środa, 31 października 2012

Wieczorne wieczorki przemyślanych przemyśleń genialnego geniusza cz.. Następna.

Dzdzień dobry.
A właściwie to Dobry wieczór ;)

Na początek chciałabym powiedzieć że.. Mam wenę, a jednocześnie jej nie mam, więc proszę o wyrozumiałość ;)

Dziś chciałabym poruszyć temat samookaleczania się/ nieudolnych prób samobójczych.

Nie będę pisać że takie coś jest beznadziejne, bo.. Nie jest.
Wiem z własnego doświadczenia że takie coś daje ulgę (mówię tu o samookaleczaniu się.)
Jeśli chodzi o samobójstwo to wiem że osoby chcące to zrobić myślą że wszyscy będą cieszyć się z ich śmierci.
Czasem taki dół trwa chwilkę, a później takie szramy zostają na całe życie.

Powracając.
Niektórzy mówią/myślą: "taaaaaa, znowu chce się zabić, nic nowego. Ma ten okres w życiu, kiedy twierdzi że scene mają fajnie i takie tam..".
Albo że ktoś nie ma powodu by się zabić. Najczęściej są powody. I to duże. Tylko taki człowiek o tym nie mówi :)
No, co innego jeśli ktoś chodzi wszędzie i "OMFG, chcę się zabić, bo mam jedynkę/chłopak mnie rzucił".. To wtedy jest zwykła chęć zwrócenia na siebie uwagi, ale to pewnie każdy wie.

Także, kończąc moje jeszcze bardziej beznadziejne przemyślenia..
Jeśli macie wokół siebie kogoś, po którym widać że coś się dzieje, starajcie się mu pomóc, a nie twierdźcie że to takie "fanaberie", tudzież szantaż (jak to moja rodzicielka pięknie mówi..).
Bo niedługo może już nie być tej osoby.

To tyle. Proszę o wyrażanie swojej opinii.
Mam nadzieję że coś z tego zrozumieliście.
~ja.

6 komentarzy:

Nertë pisze...

Nikt nie wytłumaczył by tego lepiej. Niech Szatan będzie z tobą, siostro. \m/

Anonimowy pisze...

Moim zdaniem samookaleczenie związane jest z pewnego rodzaju stanem psychicznym. Człowiek nie może dłużej wytrzymać tego co dzieje się w jego życiu i twierdzi że to będzie coś co ułatwi mu drogę do szczęścia. Z własnego doświadczenia wiem, że problemy które wydają nam się koniec świata często są bardzo błahe aczkolwiek czasami problemy są poważne. Przytwierdzają nas do dna z którego nie możemy się wydostać, próbujemy po prostu zakończyć cierpienie.. próbujemy od niego uciec.. jeśli próba samobójcza nam nie wychodzi jesteśmy w jeszcze gorszym stanie.. większość osób jednak odnajduje w życiu to do czego dążyło lub to czego mu brakowało, a w konsekwencji ma bolesne wspomnienia i szramy na całym ciele. Ja stanowczo odmawiam próbowania masochizmu czy "kończenia ze sobą". Lepiej odreagować w inny sposób. :) /Boshek

Goro pisze...

Święte słowa... Hmm... Pamiętam, tej zimy, pewnego dnia nie chciałam iść do szkoły, bo miałam śpiewać na jakimś głupim apelu, a nie chciałam tego robić. Mama się nade mną zlitowała i pozwoliła zostać w domu. Że mojej 22 letniej siostry nie było wtedy w domu, to polazłam do jej pokoju, włączyłam wieżę z zamiarem przesłuchania całej dyskografii Ironsów w ciągu jednego dnia. No i kiedy wyciągałam płytę Seventh son... zauważyłam, że coś jest włożone za okładkę. Otworzyłam, bo nie wiedziałam co to jest. List. List pożegnalny, miłosny. Mojej siostry. Od tamtej pory inaczej patrze na temat samobójstwa. Bo przecież moja siostra to taka silna, bezkompromisowa, odważna dziewczyna, która jest trochę jak chłopak...

Anonimowy pisze...

Masochizm - jest to rodzaj zaburzenia preferencji seksualnych, w którym jednostka odczuwa podniecenie seksualne w sytuacjach, kiedy zadawany jest jej fizyczny i psychiczny ból lub gdy jest poniżana. Cięcie się daje identyczne wrażenia i odczucia.. tniesz się nie po to by leciała krew ale żeby było Ci choć przez chwilę dobrze. /Boshek

Unknown pisze...

Masz rację koleżanko :) Niestety ja nie będę pomagać taki ludziom, bo z moimi zdolnościami do pogarszania stanu osoby którą pocieszam będą ustawiać się kolejki do sznurów i wysokich mostów ^^

Anonimowy pisze...

w sumie rozumiem ludzi, którzy sie sami okaleczja. Kiedyś też sie cięłam , ale nie dlatego ze to było przyjemne tylko dlatego ze byłam cholernie przybita. Wszyscy sądza ze to takie gówniarskie zabawy, etap dorastania, ale nie mają racji. Takie blizny pozostaja na całe życie , nie na ciele ale w psychice. A najgorsze jest to , ze nikt tego nie rozumie i często wykorzystuje przeciw tobie. Na szczeście nic mi się nie stało , a ten okres nie trwał długo - może dzieki mojej przyjaciółce? / wstydliwa obserwatorka :3